Gdzie Polacy jeżdżą na wakacje?

Każdego roku, tuż po świętach Bożego Narodzenia, mimo że za oknami jeszcze ciągle chłód, plucha lub (rzadko) mróz i śnieg, w biurach podróży pracownicy i właściciele zaczynają odnotowywać wzmożony ruch. Klienci pytają, zastanawiają się, oglądają foldery i przeglądają strony internetowe w poszukiwaniu odpowiednich dla nich letnich wakacji.

Co to oznacza? Dla każdego odpowiedni oznacza coś innego. Dla starszych małżeństw odpowiednie będą wakacje poza sezonem, kiedy oferta cenowa jest bardziej sprzyjająca niż w szczytowym okresie przypadającym na lipiec i sierpień. Poza tym, szczególnie jeśli żyjąc w naszej strefie klimatycznej zapragniemy z bardziej zaawansowanym wieku odwiedzić cieplejsze kraje, niekoniecznie afrykańskie, wystarczy południe Europy, żeby temperatury w ciągu dnia były nie do zniesienia dla przeciętnego Polaka, lepiej zdecydować się na miesiące wiosenne lub jesienne. Upał nie dokucza aż tak bardzo, a pogoda jest ciągle przyjemna i sprzyja zarówno pobytowi na świeżym powietrzu, jak i zwiedzaniu.
Dlatego miesiące takie jak maj czy październik zdominowane są w biurach podróży przez turystów na emeryturze. Wybierają oni często wycieczki objazdowe – bardzo popularna jest Grecja z pieknymi zabytkami Aten, południe Francji, Hiszpania a w niej Barcelona i Costa Brava czy odległa, ale jakże piękna Portugalia z urokliwą Lizboną i jej żółtymi tramwajami wspinającymi się po stromych i wąskich uliczkach.

Również rodzice z małymi dziećmi chętnie korzystają z ofert późnowiosennych i wczesnojesiennych. Ci jednak wolą ze zrozumiałych powodów wakacje stacjonarne. Tu absolutnym must have jest basen z brodzikiem, place zabaw, all inclusive i ogrodzony teren. Kto ma (lub miał) małe dzieci, ten doskonale rozumie, dlaczego młodzi rodzice wolą nie nastawiać się na zwiedzanie…

Czy starsi i rodziny z dziećmi jeżdżą tylko na południe Europy? Niekoniecznie. Pod koniec czerwca, w lipcu i na początku sierpnia również Skandynawia cieszy się dużym powodzeniem. Norweskie fiordy, piękna Finlandia i południowa Szwecja, ale nie tylko. Rodzice z dziećmi w wieku przedszkolnym i z wczesnych klas podstawówki bardzo chętnie odwiedzają duński Legoland a starsze osoby i rodziny z maluchami – przepiękne plaże północnego Bornholmu wraz z turystyczną infrastrukturą wyspy, na której w umiarkowanym, przypominającym nasz nadmorski ale ze znacznie lepszą letnią pogodą, klimacie można wybrać się na długi spacer, zjechać niewielką wysepkę wzdłuż i wszerz na rowerze albo popływać łodzią po Bałtyku.

W szczycie sezonu wyjeżdżają ci, którzy nie mogą pozwolić sobie głównie ze względu na dzieci w wieku szkolnym na inną opcję. Jakie wakacje wybierają nasi rodacy? Zależy to nie tylko od zasobności portfela, co oczywiste, ale również od tego jak te wakacje chcemy spędzić. A możliwości jest całe mnóstwo. Zasadniczą prawidłowością jest to, że zgłaszający się po zakup do biur podróży najczęściej rezerwują wczasy z wylotem z miejsca zamieszkania (jest to często czynnik ważniejszy niż cel podróży) i zorganizowane w formie all inclusive. A dokąd? Największym powodzeniem cieszy się Turcja, gdzie nie tylko można zarezerwować lot z praktycznie każdego większego posiadającego lotnisko miasta w Polsce, ale bardzo dobrze zorganizowana jest turystyka z dowozem z lotniska na miejscu, różnorodne hotele z rozbudowaną infrastrukturą basenową no i liczne atrakcje na miejscu. Podobnym zainteresowaniem cieszy się Grecja z jej tysiącem wysepek, pięknych plaż, możliwością nurkowania w ciepłym morzu i lubianymi przez Polaków potrawami. No i oczywiście królowa polskich wakacji, czyli Chorwacja, do której można dojechać z łatwością samochodem, mająca wiele interesujących historycznie, ale i urokliwych miejsc, z niepowtarzalnym klimatem i językiem, którego nie musimy się uczyć, ponieważ rozumiemy go jeszcze lepiej niż czeski. Kultowe już okolice Dubrownika, Plitvice, Makarska, Omis, Zagrzeb, Pula, Vodice czy Split to tylko część najchętniej odwiedzanych przez rodaków miejscowości. A co można w Chorwacji robić? Wszystko. A zwłaszcza kąpać się w morzu i niezliczonych basenach, nurkować, pływać łodzią lub jachtem, zwiedzać ogromne ilości zabytków, chodzić po wąskich uliczkach urokliwych miasteczek, pić dobrą kawę w lokalnych kawiarenkach, a przede wszystkim wypoczywać…

Oczywiście Polacy w dzisiejszych czasach jeżdżą wszędzie. Wcale niemałym zainteresowaniem cieszą się kraje afrykańskie, zwłaszcza te oferujące egzotyczne i bardzo interesujące dla nas safari, ale także daleki wschód – Tajlandia, Sri Lanka, Indie, Chiny czy arabski Dubai. Rzadziej udają się Polacy na wakacje do Stanów Zjednoczonych czy Kanady, jeśli już wybierają się tak daleko to raczej do Meksyku czy Argentyny, ale jest to znacznie rzadszy kierunek niż na przykład Wyspy Kanaryjskie czy Dominikana.

A gdzie jeżdżą dzisiejsi dwudziestokilkulatkowie? Ze względów ekonomicznych najczęściej organizowane wakacje to wyjazdy w polskie góry czy nad Bałtyk, ale całkiem sporo młodych korzysta z ofert takich jak wczasy dla singli na imprezowej Ibizie lub Majorce. Chętnie wybieranym natomiast na podróż poślubną miejscem jest urokliwy, nieco senny, ale przepiękny Zanzibar. Podobnie stosunkowo dużym powodzeniem jako miejsce miesiąca miodowego cieszy się Bali oraz klimatyczna Kuba.

Okazuje się, że coraz więcej Polaków nurkuje. Dość duża łatwość zdobycia potrzebnych umiejętności, stosunkowo niewielkie nakłady finansowe i niewątpliwy urok tego specyficznego sportu, w którym nie trzeba odznaczać się szczególną kondycją, żeby nurkować rekreacyjnie sprawiają, że coraz częściej w biurach podróży powodzeniem cieszą się wakacje połączone z nurkowaniami. Oczywiście najbardziej popularna jest Chorwacja, a tam Istra, ale często Polacy jeżdżą też do Egiptu, na Cypr i Maltę (ci bardziej doświadczeni w nurkowaniu). Z bardziej odległych i egzotycznych miejsc na pierwszym miejscu trzeba wymienić Malediwy, a następnie Meksyk i Banco Chinchorro z największą na półkuli północnej rafą, ale czasem nurkowie pytają też o Kajmany czy – Islandię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here